Od 10 lat idę swoją drogą - konsekwentnie wyciągam kijek z tyłka w każdej możliwej kwestii. Nie jest to proces przyjemny ani łatwy, ale za każdym razem, kiedy już przez niego przejdę, myślę sobie - warto było!
Dlatego, kiedy kilka lat temu poznałam Tatianę na Linkedinie, przeczytałam kilka jej postów i zobaczyłam sławetny hashtag #bezkijawtyłku - od razu poczułam “pokrewieństwo dusz”!
Było dla mnie jasne, że choć zajmujemy się nieco innymi rzeczami, podejście do życia i do pracy z drugim człowiekiem mamy bardzo podobne. Zaczynamy zawsze od źródeł. Wspieramy osoby, z którymi pracujemy, by odkryły to, co w nich żywe i prawdziwe.
Ja pomagam na tej podstawie budować autentyczną markę osobistą.
Tatiana daje narzędzia i przestrzeń, żeby ruszyć z miejsca, rozwijać się i w zgodzie ze sobą budować dobre życie i biznes - opierając się na połączeniu autorefleksji ze świadomością.
Dlatego niezwykle się cieszę, że niniejsza publikacja ujrzała wreszcie światło dzienne i że będę mogła ja teraz polecać wszystkim moim klientom jako lekturę obowiązkową!
Ta książka jest taka, jak jej Autorka.
Zaczyna od początku - tam, gdzie nas boli.
I wiedzie ku akceptacji samych siebie i ku zrozumieniu naszego człowieczeństwa.
Począwszy od historii prawdziwych ludzi, którym Tatiana pomogła, książka ta prowadzi nas poprzez teorię i praktykę DDA i DDD, żeby na końcu dać nam konkretne wskazówki - jak sobie dać z tym wszystkim radę i przestać samemu sobie rzucać kłody pod nogi i.. zacząć żyć!
To lektura o wymiarze terapeutycznym.
Uświadamia czytelnikowi, że wszyscy mamy tak samo - gdzieś, kiedyś, ktoś wsadził nam jakiś kijek w tyłek (a nawet wiele kijków), jakaś sytuacja sprawiła, że w naszym ciele zapisała się trauma, coś się zablokowało, a my się z tym wozimy. Często całe życie.
Kluczem jest świadomość, że wszyscy jesteśmy ludźmi i że to nie problem mieć te kijki.
Problemem jest za to, kiedy o nich nie wiemy, albo wiemy, ale wypieramy ten fakt.
I nic z tym nie robimy.
Bo grzęźniemy wtedy w bagnie rozpaczy i niezrozumienia siebie i innych.
I dajemy się pochłonąć niewspierającym przekonaniom, schematom zachowań i relacjom, które nas niszczą.
Na szczęście teraz mamy książkę Tatiany, która z właściwym sobie humorem i dystansem pomaga nam spojrzeć na siebie samych z zewnątrz i podejść z empatią do tego, jacy jesteśmy. Bo jesteśmy piękni!
Tatiana, dziękuję, że jesteś!
I że pomagasz nam odkryć nasze korzenie i rozwinąć skrzydła!
Od dawna jestem fanką pracy Tatiany Galińskiej i jej metod, które skutecznie pomagają ludziom. Wiem z jakim zaangażowaniem i empatią pracuje z każdą osobą i jaką ogromna rolę przykłada do zdobywania nowych kompetencji i umiejętności niezbędnych w swojej pracy. Tatiana łączy bardzo wiele technik oraz metod i spogląda na człowieka holistycznie – co powoduje ,że niekiedy wystarczą pierwsze chwile spotkania z Tatainą– i Ona już wie- gdzie leży sedno - „Twoje sedno”.
Nie mogłam zatem nie sięgnąć po tę książkę 😊 Książka moim zdaniem jest absolutną podstawą dla tych wszystkich, którzy chcą się zmierzyć z własnymi emocjami. Zmierzyć, ale i spotkać się. Stanowi formę swoistego rodzaju auto -terapii i podsuwa wiele rozwiązań, które niby oczywiste – jednak nie zawsze są widoczne. Idea „Bez kija w tyłku” jest mi ogromnie bliska choć wiem, że nie każdy jest gotowy do tego, aby spotkać się z samym sobą. Jednak, jeśli tylko masz odwagę- spojrzeć na siebie prawdziwie, bez udawania, kolorowania i tysięcy masek – ta książka jest z pewnością dla Ciebie. Ja osobiście przeczytałam ją jednym tchem 😊
Nie sposób przy okazji omawiania książki nie wspomnieć o warsztatach Tatiany „Menager w sercem”, które, w połączeniu z książką na pewno będą stanowić niezwykłą wręcz całość. Swoistego rodzaju podróż do siebie, ale też narzędzie do pracy z własnymi ograniczeniami, lękami, hamulcami i stoperami. Zarówno książka jak i warsztaty są też kompendium wiedzy o tym jak postępować z trudnymi ludźmi w życiu. A kto z Nas ich nie zna? W pracy czy w domu? Świadomość rodzi wiedzę, a ta pozwala znaleźć sposób aby rozmawiać z kimś, kto jest np. w emocjonalnej piwnicy. Ta swiadomo.sc właśnie może uratować wile relacji zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. „Nie ma Ludzi trudnych – są niewysłuchani” to motto pozwala w wielu trudnych komunikacyjnie sytuacjach przystopować, zatrzymać się i pomyśleć- a może mogę inaczej? Dla mnie zarówno książka jak i warsztat „Menager z sercem” jest narzędziami, dzięki którym mogę swobodnie kształtować relacje zarówno w środowisku osobistym jak i zawodowym. Ale też z uwagą mogę się przyjrzeć tej najważniejszej, którą w życiu mam- relacji z samą sobą.
Jestem pasjonatem ekstremalnych ultramaratonów, pustynnych ultramaratonów. Przebiegłem ponad 1200 km na największych pustyniach świata, niosąc na plecach jedzenie i wyposażenie potrzebne do przetrwania w tych niesprzyjających warunkach.
Przygotowując się do jednego z tych biegów, przeczytałem słowa Charlesa de Foucauld: „Kto choć raz zapuścił się na pustynię, nigdy nie będzie taki sam.” I ja z pustyni nie wróciłem taki sam. Ale zrozumienie tego „po co” tak naprawdę to zrobiłem i jakie we mnie zaszły zmiany, zajęło mi kilka dobrych lat.
Tatiana, szkoda, że nasze drogi nie skrzyżowały się kilka lat wcześniej, może nie musiałbym spuszczać sobie aż takiego łomotu, może sięgnięcie do korzeni, o których piszesz i rozwinięcie skrzydeł mniej by bolało…
Cieszę się, że ta książka trafiła z moje ręce i stała się impulsem do zmierzenia się z trzyliterową pustynią (DDA/DDD), którą starałem się wymazać, o której chciałem zapomnieć.
Ta książka wywołała u mnie emocje których się nie spodziewałem, zmusiła do odpowiedzi na pytanie którego nie chciałem zadać.
„Tylko zrozumienie swojej przeszłości i uwolnienie starych emocji, pozwala ruszyć ku przyszłości.”
Wyobrażam sobie jak kiedyś staję przed lustrem i z pełnym przekonaniem wypowiadam do siebie, wypełnione czułością i uważnością, powitanie Zulusów – SAWUBONA (widzę cię, jesteś dla mnie ważny i cenię cię).